Piotr Łuszcz aka Magik - artysta, filozof, szaleniec?

Dla wielu fanów rapu w Polsce data 26 grudnia 2000 roku jest symboliczna. Tego dnia Piotr „Magik” Łuszcz postanowił popełnić samobójstwo. Wiele osób do dziś zadaje sobie pytanie dlaczego Magik się zabił, a wokół jego śmierci narosło wiele historii.
Piotr Łuszcz w chwili swojej śmierci miał dwadzieścia dwa lata. Zanim został raperem, słuchał muzyki rockowej i nosił długie włosy. Na jednym z koncertów poznał Justynę – swoją przyszłą żonę. Później w ich życiu pojawił się także syn – Filip. Żona wspomina go jako człowieka, który potrafił ją zaskakiwać. Człowieka barwnego i nieprzewidywalnego.

Nikt nigdy nie dowie się, co powodowało raperem, gdy postanowił popełnić samobójstwo. Jego przyjaciele z zespołu wspominają, że próbował uniknąć służby wojskowej, próbując udowodnić zły stan zdrowia psychicznego oraz swoją niepoczytalność. Magik otrzymał kategorie E, ze względu właśnie na problemy psychiczne. Chociaż początkowo miała być to tylko gra, jego przyjaciele zdradzają, że zawładnęło to muzykiem. „Czuje, że kompletnie świruję” miał powiedzieć w jednej z rozmów. Przyznawał też, że przez to całe udawanie kompletnie „poprzestawiało mu się w głowie”.
Inne teorie mówią o problemach rodzinnych rapera. Po odejściu z Kalibra muzyk przeżył załamanie nerwowe, zaczął dużo pić, podobno zażywał narkotyki. Nie radził sobie z rolą męża i ojca, oddalając się nawet od najbliższych przyjaciół. Jego żona w pewnym momencie zaproponowała mu separację i rozwód. Artysta nie chciał się na to zgodzić. Dopiero przypadkowe spotkanie z dawnym znajomym Rahimem, sprawiło że los się odwrócił. Piotr Łuszcz zaczął znowu pisać i wraz z Rahimem i Fokusem założył Paktofonikę. Również w jego życiu osobistym nastąpił pozytywny zwrot. Jego małżeństwo przeżywało ponowny rozkwit – wraz z żoną Justyną byli w sobie na nowo zakochani.
18 grudnia 2000 roku ukazała się pierwsza płyta Paktofoniki – „Kinematografia”. W ciągu pięciu dni rozeszła się w nakładzie trzech tysięcy egzemplarzy. Wtedy zdarzyła się rzecz, której nikt do końca nie mógł zrozumieć. Dokładnie osiem dni po premierze płyty Piotr „Magik” Łuszcz popełnił samobójstwo skacząc z okna swojego mieszkania w Katowicach-Bogucicach. Przetransportowano go w stanie ciężkim do szpitala, gdzie niestety zmarł. Ta tragiczna, ale również tajemnicza śmierć sprawia, że wiele osób uznaje go za rapowe wcielenie Stachury.
Po latach zasadne wydaje się pytanie co by było, gdyby Magik nie skoczył. Co by było dalej po „Kinematografii”? Pewnym wydaje się, że zespół dokończyłby trasę i próbowałby nagrać nowy krążek. Jeżeli Łuszcz uniknąłby służby wojskowej, kolejna płyta tworzona by była w dużo lepszych warunkach. Warto zauważyć, że Magik nie był człowiekiem łatwym do sterowania, nie był typem organizatora, więc w dalszej karierze prawdopodobnie pełniłby rolę ikony, przyciągającej do zespołu kolejnych fanów.

Na temat przyczyny samobójstwa Magika krążą rozmaite legendy – brak pieniędzy, wypalenie, problemy psychiczne oraz z narkotykami, nieudane życie rodzinne. Jego syn jednak, nawet po latach nie chce roztrząsać tej historii – „Ważne jest to że był, był kimś i robił coś, teraz go nie ma. Temat zamknięty. Po co o tym gadać.” – mówił w jednym z wywiadów. Na podstawie biografii artysty nakręcono film „Jesteś Bogiem”, który można było oglądać w polskich kinach w 2012 roku, a który polecam wszystkim fanom rapu.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here